Tych programów używałem podczas wakacji

/linki do programów znajdziecie na końcu wpisu/

W tym roku urlop spędziłem wraz z rodziną w Niemczech. Może dziwić niektórych ta destynacja, ale ja uważam ją za świetne miejsce do spędzania czasu, także w wakacje. Jazda samochodem nie męczy, bo zajmuje ledwie około 5 godzin (niecałe 500 kilometrów z Łodzi do Berlina). Sam Berlin jest miejscem, które uwielbiam ze względu na klimat i bardzo dużo zieleni. Na dodatek, nie tak daleko od Berlina znajdują się inne atrakcyjne miasta, jak chociażby Poczdam, Drezno czy Hamburg.

Ale wracając do tematu…

Nawigacja

Aby dostać się bezpiecznie i bez niespodzianek do celu, niezmiennie od lat używam na swoim iPhonie nawigacji TomTom (obecnie TomTom GO Mobile). Jej niezaprzeczalnym atutem jest bardzo czytelna mapa. Przy moim kiepskim wzroku nie jest to bez znaczenia. Za co jeszcze kocham TomToma? Choćby za informacje o aktualnych miejscach występowania opóźnień i o dostępności szybszej trasy. Ma też świetnego asystenta pasa ruchu, pokazującego z wyprzedzeniem, którą część jezdni powinienem zająć przed kolejnym manewrem. Dla osób, które nie chcą drenować w czasie podróży pakietu internetu (pozbawiając jednak tym samym aplikację wielu funkcji), mam dobrą wiadomość: mapy dostępne są w wersji offline. TomTom mnie jeszcze nigdy nie zawiódł, a to chyba najlepsza rekomendacja. Zwiedziłem z nim niemałą część Europy. Pozostając w temacie nawigacji, polecam Wam jeszcze przetestowanie darmowej nawigacji Waze. Używam jej zbyt krótko, by wypowiedzieć się ostatecznie na jej temat, ale ma niezły potencjał i próbuje łączyć funkcje nawigacji z funkcjami dostępnymi w omawianym poniżej Yanosiku.

Yanosik to z kolei aplikacja, której używam w Polsce z myślą  o ostrzeżeniach o różnych sytuacjach na drodze (fotoradary, nieznakowane pojazdy policji, zatrzymane pojazdy etc.). Nie będę Wam ściemniał, że jest idealna dla mnie przede wszystkim do identyfikacji smutnych panów z suszarkami skierowanymi w stronę mojego wozu. NIGDY nie przeoczyłem z Yanosikiem żadnego patrolu ukrytego w krzakach. Informację o incycydentach na drodze przesyłają użytkownicy Yanosika, a że jest ich spora grupa, macie pewność, że jesteście zawsze doskonale poinformowani. Dodatkowo Yanosik oferuje bezpłatną nawigację.

Jednego i drugiego programu używam jednocześnie podczas jazdy. iPhone wyświetla obraz z TomTom’a, a w tle słucham dodatkowo komend z Yanosika.

Planowanie wycieczek

Podczas pobytu w Niemczech każdego ranka planowaliśmy kolejny punkt wycieczki. Tu nieodzowne okazały się:

Mapy Google - za możliwość wyszukiwania i zapisywania na mapie atrakcyjnych miejsc, które planowaliśmy odwiedzić. Przy nich znajdują się komentarze użytkowników i zdjęcia. Aplikacja nieodzowna dla mnie przy planowaniu wycieczek, a także używana przez nas często przy nawigowaniu podczas pieszych wędrówek. 

Foursquare - gdy natomiast byliśmy głodni, mogliśmy przy pomocy tej aplikacji znaleźć miejsce z opisem knajpki i komentarzami użytkowników. Nie ukrywam, że sam nierzadko zostawiałem swój komentarz po wizycie w jakimś miejscu. Atutem aplikacji jest bardzo duża liczba opinii o poszczególnych miejscach.

Foursquare (iOS)

Booking - hotele rezerwuję przeważnie za pośrednictwem portalu booking.com. Booking ma całkiem niezłą apkę, która dodatkowo odblokowuje przewodniki dla miejsc, w których rezerwacji dokonaliśmy. Dzięki przewodnikowi po Berlinie zdecydowaliśmy się zwiedzić dzielnice Kreuzberg i Schöneberg. Każda z nich niepowtarzalna. Bo co powiecie o wodospadzie zlokalizowanym w centrum miasta?

Viktoriapark w dzielnicy Kreuzberg
Berlin to specyficzne miasto. Mam wrażenie, że jego każda dzielnica ma niepowtarzalny klimat i łatwo wyróżnia się od pozostałych.

Pogoda - to niby oczywiste, że aplikacje pogodowe są nieodzownym narzędziem niemal każdego użytkownika smartfona, nie tylko na wakacjach. Ale w naszym przypadku „Pogoda” pomogła nam podjąć decyzję o jednodniowym wyjeździe do Hamburga. Trafiła w punkt! Zostawiliśmy deszczowy Berlin na rzecz słonecznego Hamburga.

Hamburg

”Na mieście” 

Gdy już samo zwiedzanie się nam znudziło, miłą odskocznią był mały "shopping". Tu nieodzowna okazała się aplikacja Calcbot (mająca swoją wersję zarówno na iPhone’a, jak i na Apple Watch'a). Dzięki niej w łatwy sposób przeliczałem ceny z EUR na PLN, za każdym razem marszcząc czoło po uzyskaniu wyniku. 

Calcbot (wersja na Apple Watch) 
Słownik bab.la PL-DE - tej aplikacji używałem stosunkowo rzadko, bo moja znajomość niemieckiego okazała się wystarczająca w codziennych sytuacjach. Raz tylko córka uświadomiła mi, że sygnalizując zamianę ciasta w Starbucks’ie zwróciłem się do ekspedientki wezwaniem „Achtung, Achtung!”. Zdziwienia nie rozumiem, bowiem moja interwencja okazała się skuteczna 😀. Bab.la PL-DE to słownik tłumaczący zarówno z polskiego na niemiecki, jak i na odwrót.

Finanse

Po powrocie do hotelu nie sposób było nie podsumować wydatków poczynionych każdego dnia. Stan finansów miał stanowić odpowiedź, czy stać nas jeszcze na jakieś ekstrawagancje czy też jedyną atrakcją będzie spacer, zwieńczony wizytą w McDonald's-ie.

I tu nie obyło się bez aplikacji Opera VPN - tworzącej darmową, prywatną sieć wirtualną VPN. Pozwala ona nie tylko na dostęp do stron blokowanych w danym kraju, ale przede wszystkim gwarantuje ochronę danych podczas łączenia się za pomocą publicznych sieci Wi-Fi. Jako że w hotelu korzystałem z połączenia Wi-Fi, logując się na stronie mojego banku korzystałem z Opery.

Numbers (czy jego odpowiednik Excel) to z kolei nieodzowne dla mnie narzędzia do zarządzania finansami. Poświęciłem już temu tematowi jeden z wcześniejszych wpisów.

Aplikacja Mój T-Mobile służy z kolei kontroli i zarządzaniu usługami w T-Mobile. W czasie wyjazdu nieodzowna przy sprawdzaniu limitu darmowego Internetu oraz minut dla połączeń głosowych. 

Mój T-Mobile (iOS)

Dzienniki z podróży 

Tak, uwielbiam pisać. Lubię gdy woda leje się całymi strumieniami, zdania są okrągłe i tylko czasem coś z nich wynika. Dlatego też, bez większego trudu, aby delektować się dłużej wakacyjnymi wspomnieniami, korzystałem na wyjeździe z Day One. Ta aplikacja to świetnie zaprojektowany pamiętnik, dostępny nie tylko na iPhonie, iPadzie czy Maku, ale nawet na Apple Watch’u. Do tej pory uśmiech na twarzy wywołują u mnie wpisy z wyjazdów sprzed kilku lat. Dlatego poświęcam te parę chwil na każdym wyjeździe, by zostawić po nim w Day One jakiś ciekawy ślad.

Day One (macOS)
Swarm - używam, gdy chcę zachować w pamięci iPhone’a miejsca, które odwiedzam. „Czekinuję” się w danym miejscu, by odnotować, że w nim byłem i by znajomi z aplikacji mogli się o tym dowiedzieć  😀. Mogę później przeszukiwać historię „czekinów”, by przypomnieć sobie o przebiegu danego dnia. Aplikacja doskonale współpracuje ze wspomnianym wcześniej Foursquare. Jest doskonałym arbitrem rodzinnych konfrontacji, kiedy to spieramy się o to, w które wakacje byliśmy w danym mieście.

Swarm (iOS)

Nie wyobrażam sobie nie zostawić śladu po podróży w social mediach. Facebook i Instagram, a do tego Snapchat, chociaż niewielu znajomych z niego korzysta. Ja, jako wciąż młody duchem, nie poddaję się i zamieszczam na snapie ślady mojej aktywności, choćby nawet oglądała je garstka znajomych.

W ruchu 

Na każdym wyjeździe jest podobnie. Samochód zostaje na parkingu hotelowym, a my po mieście przechadzamy się pieszo. Dlatego, podczas wyjazdu do Niemiec przeszedłem ponad 170 km. Nie wiedziałbym tego, gdyby nie Apple Watch na ręku, rejestrujący każdy mój krok.

Aplikacja Zdrowie (iOS), zbierająca m.in. dane o codziennej aktywności
Co prawda sam iPhone (a obecnie wiele smartfonów) mają wbudowane krokomierze, to jednak AW noszony od rana na ręku daje faktyczny obraz codziennej aktywności. No i mierzy przy tym tętno, co pozwala na dokładniejsze oszacowanie ilości spalonych kalorii. Zresztą sam Apple Watch stanie się niebawem bohaterem mojej recenzji.

Endomondo - są sytuacje (głównie poza miastem), gdy nie mam pewności, czy się nie zgubię, wypuszczając na długą wędrówkę. Korzystam wtedy z aplikacji Endomondo, której atutem jest rejestrowanie na mapie ścieżki wędrówki. Dzięki temu mam orientację, w którym kierunku powinienem podążać, by dostać się do początkowego miejsca mojej pieszej tułaczki.

Endomondo (iOS)

Endomondo staram się używać jednak jak najrzadziej, by nie wyzbywać się z resztek prywatności.

Tak oto w skrócie wygląda lista aplikacji używanych przeze mnie podczas wakacji (i nie tylko). Poniżej znajdziecie linki do ww. aplikacji w App Store oraz w Google Play.

TomTom GO Mobile: iOS , Android
Yanosik: iOS, Android
Mapy Google: iOS ,  Android
Foursquare - iOS , Android
Booking - iOS , Android
Pogoda - natywna aplikacja na iPhonie
Calcbot - iOS
bab.la PL-DE - iOS
Opera VPN - iOS , Android
Numbers - iOS
Mój T-Mobile - iOS , Android
Day One - iOS , macOS
Swarm - iOS , Android
Facebook, Instagram, Snapchat - przecież sami najlepiej wiecie 😀
Endomondo - iOS, Android





Komentarze

  1. Bardzo ciekawy i wyczerpujący reportaż pod kątem korzystania z aplikacji w podróży. Jedna rzecz zdecydowanie mi się przyda, a mianowicie ta Opera VPN. Zwykle po prostu unikam korzystania ze stron banków w miejscach publicznych, a z tą aplikacją pewnie nie muszę się obawiać :-)

    A co do Yanosika, ja preferuje jazdę zgodnie z przepisami (zwłaszcza za granicą). Aczkolwiek nie zawsze się po prostu idzie aż tak skupić, aby się za bardzo nie rozpędzić (to także nie dotyczy zagranicy, tam się idzie zawsze skupić ;)) i tutaj zwykle jest ryzyko. Od lat pokonuje dziesiątki tysięcy kilometrów i zero mandatów - myślę, że to jest jakieś rozwiązanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz. Zdecydowanie się zgadzam. Bezpiecznej jazdy nic nie zastąpi!

      Usuń

Prześlij komentarz