Bilans zamknięcia, bilans otwarcia

Koniec roku to zwykle czas podejmowania noworocznych zobowiązań, rzadziej podsumowania tego, co za nami - zwykle w obawie przed zderzeniem z rzeczywistością i koniecznością odpowiedzi na pytanie "czy nie można było zrobić więcej albo inaczej?".

By jednak nie uciekać od konfrontacji z mijającym 2018 rokiem, postanowiłem podsumować ostatnie 12 miesięcy w sześciu ważnych dla mnie kategoriach. Takie publiczne odkrywanie się nie jest przejawem skłonności ekshibicjonistycznych, ale być może będzie stanowiło inspirację dla Ciebie - szukającego, jak ja, motywacji do efektywnego panowania nad swoim czasem. Nie jestem profesjonalistą od zarządzania czasem, pamiętaj o tym nim zapytasz: po co to wszystko? Prowadzenie tego bloga to dla mnie przyjemność i inspiracja do dalszych działań. W końcu publicznie coś tu deklaruję, a słowa rzucone przed takim Audytorium powinny zobowiązywać!

Narzędzia do wspomagania zarządzania czasem

Systematycznie optymalizuję komplet narzędzi do zarządzania czasem. W moim przypadku obecnie idealnie sprawdza się zestaw: iPhone i Apple Watch (o iPhonie pisałem więcej w październiku 2017 roku i statystyki pokazują, że to właśnie ten wpis cieszy się największym zainteresowaniem na moim blogu). 

Na iPhonie mam zainstalowane dwie najczęściej wspomagające mnie w organizacji czasu aplikacje: OmniFocus i Fantastical. Ta pierwsza, zgodna z metodą GTD (o której pokrótce pisałem tu, tu i tu), to mój podstawowy oręż w próbie okiełznania kilkudziesięciu projektów i przypisanych im zadań. Druga to kalendarz do zarządzania terminami. Przyzwyczaiłem się do tej aplikacji, chociaż systemowemu „Kalendarzowi” też niczego nie brakuje.

Z kolei dzięki Apple Watch nie ominie mnie żadne istotne przypomnienie. Zauważyłem, że noszenie AW pozwala rzadziej sięgać po telefon, co jest jego niewątpliwą zaletą. Zegarek od Apple’a pozwala mi również na szybkie dodanie jakiejś pozycji do listy spraw przychodzących (o niej więcej tutaj), znowu bez potrzeby sięgania po iPhone'a.  

Nieodzownym elementem w zarządzaniu czasem są przeglądy cotygodniowe. W każdą niedzielę poświęcam na nie kilkadziesiąt minut. Służą mi pochyleniu się nad sprawami wciąż nieprzyjętymi przeze mnie do realizacji, bądź będącymi jeszcze w trakcie wykonywania, przydzieleniu nowych terminów (jeśli jest taka potrzeba) itp. Przeglądy sprzyjają bardziej kompleksowemu przyjrzeniu się sprawom, w które jestem zaangażowany. To podczas nich zdarzy mi się utworzyć nowe projekty, usunąć zadania, które okazują się z perspektywy czasu nieistotne etc. 

Od 2019 roku planuję wprowadzenie do mojego zestawu narzędzi przeglądu całorocznego. Zainspirowała mnie do tego znana książka Michała Szafrańskiego pt. „Finansowy Ninja”. Raz w roku (najprawdopodobniej 1 stycznia) zastanowię się nad moimi celami i marzeniami w perspektywie roku, dwóch, dziesięciu lat. Co roku zamierzam wracać do sporządzonych wtedy notatek i zastanowić się, jak bardzo (a jeśli bardzo - do dlaczego) moje wyobrażenia rozminęły się z rzeczywistością. 

Zdrowie

Ech, to w moim przypadku „never ending story”. Takie ciągłe zbliżanie się do celu bez jego osiągnięcia. 

Na plus zapisuję sobie dłuższe spanie. W końcu udaje mi się spać powyżej 6 godzin (czas snu idealnie odmierza wspomniany już wcześniej Apple Watch). Jestem bardziej wypoczęty niż kiedyś. 

Kolejna pozytywna odmiana. Od kwietnia chodzę na siłownię. Nie jest to zwykłe „siłka”, czyli taki typowy „kombinat” z dziesiątkami rowerków, orbitreków czy bieżni. To miejsce wyjątkowe, w którym obowiązują godziny wizyt - wszystko po to, by znaleźć się pod profesjonalną opieką swojego, ciągle tego samego instruktora. Indywidualne podejście trenera, polegające na doborze ćwiczeń pod konkretną osobę i stały nadzór nad ich realizacją, to atut tego miejsca. Podobnie jak porady żywieniowe i indywidualnie dobrane diety.

Pisząc o diecie, nie da się nie poruszyć tematu wagi. Jest mniejsza o 5 kilo niż przed rokiem. Nie stanowi to jednak u mnie powodu do zadowolenia. Mogłoby być lepiej, zważywszy na aktywności na siłowni i poza nią (bardzo długie wędrówki, których i w tym roku doświadczałem wraz z kolejnymi tysiącami pokonywanych kroków). Determinacja w pokonywaniu żywieniowych nawyków nie była jednak na tyle silna, żeby chwil słabości było zdecydowanie mniej niż rok wcześniej. Ale i to się zmienia. W kwestii regularnego żywienia (w moim przypadku co 3 godziny) z powodzeniem stosuję od jakiegoś czas aplikację Repeat Timer, przypominającą mi o konieczności zjedzenia kolejnego posiłku. W promocji dobrych nawyków (bądź jak kto woli - walce ze złymi nawykami) używam od kilku dni bezpłatnej apki  Habitica. Póki co skutecznie.

I jeszcze jedno, chyba jednak najważniejsze wydarzenie w tej kategorii - operacja łokcia. Dzięki niej odzyskałem pełną sprawność po dwóch urazach.

Praca

Nie da się abstrahować od aktywności tak systematycznie absorbującej jak praca. Bilans tegoroczny jest pozytywny. W czuwaniu nad projektami od kilku lat pomaga mi aplikacja Things - podobnie jak OmniFocus jest to dosyć elastyczne narzędzie, pozwalające dostosować je do własnych potrzeb. Dzięki niej wiem, który ze współpracowników pełni w danym zadaniu jakąś funkcję (i jaką), a także na jakim etapie się ono aktualnie znajduje. 

Upływający rok był również pomyślny jeśli chodzi o wdrożenie w firmie elektronicznej platformy zakupowej, za które odpowiadałem. Blisko pół tysiąca zakupów, otwartych dla wszystkich zainteresowanych dostawców, to nienajgorszy wynik jak na niecały rok funkcjonowania tego narzędzia.

Rozwój osobisty

Moja córka jest już w takim wieku, że coraz częściej uświadamiam sobie, że z jej praktycznymi umiejętnościami odnajdywania się w otaczającym świecie bezdyskusyjnie mnie prześciga. Pewnie dlatego od dwóch lat uczę się systematycznie angielskiego - sam, w domu (wcześniejsze próby nauki poza domem kończyły się stosunkowo szybko - ze względu na inne obowiązki nie mogłem pojawiać się systematycznie na zajęciach). Metoda nauki, której jestem wierny aż od czasów liceum to SuperMemo. Póki co skończyłem dwa podstawowe kursy (Mobilny Angielski No problem! 1 i 2) dostępne na platformie supermemo.net. Od lutego planuję rozpocząć kolejny etap nauki, tym razem na nowszej wersji platformy, pod adresem supermemo.com/pl. W międzyczasie mój kontakt z angielskim ogranicza się do codziennych powtórek przerobionego wcześniej materiału (także za pomocą SuperMemo). Uczę się przy pomocy iPada.

Innym wyzwaniem, któremu chciałbym podołać jest zdanie egzaminu państwowego, po ukończeniu kursu „Top Menedżer”, organizowanego przez Fundację Rozwoju Przedsiębiorczości w Łodzi, na który obecnie uczęszczam. Zdanie egzaminu to nie lada wyzwanie ze względu na bardzo obszerny materiał, więc trzymaj kciuki!

Wyjazdy bliższe i dalsze

W tym roku też udało się wyjechać na jakiś czas z Łodzi (by zatęsknić za nią jeszcze bardziej!). Majówkowy pobyt w Krakowie, chwilę potem wyjazd ze znajomymi do Lwowa, a następnie - wakacje w Londynie. Oby kolejny rok był równie udany w tym zakresie.    

Czas wolny

Każdą wolną chwilę staram się wykorzystywać w sposób najbardziej mi odpowiadający. Z upływem lat coraz rzadziej zadowalają mnie „puste przebiegi”. Poranna krzątanina w kuchni, sprzątanie w domu, spacer - każda okazja dobra, by oddać się przyjemności słuchania. Jej nieodzownym elementem są słuchawki (od tego roku genialne AirPods’y od Apple’a, które za sprawą swoje konstrukcji po wyjęciu z pudełeczka zawsze są naładowane do 100%). Próba słuchania czegokolwiek bez słuchawek na uszach kończy się protestem domowników.

W kwestii słuchania niewiele się w tym roku zmieniło. Są to głównie podkasty (więcej o nich pisałem tutaj) i audycje TOK FM, od kilku dni serwowane za sprawą genialnej aplikacji! W przyszłym roku polecam Waszej uwadze przede wszystkim cztery tytuły podkastów:

Imponderabilia - podkast Karola Paciorka. Słucham zaledwie od świąt Bożego Narodzenia. Przekonały mnie do niego rozmowy (oddzielne) z dietetyczkami Anną Makowską i Iwoną Kibil.

Bo czemu nie? - podkast Krzysztofa Kołacza i Rafała Sobolowskiego. Dla mnie cenny między innymi ze względu na zainteresowanie autorów tematyką zarządzania czasem, którą nierzadko zajmują się w swoich odcinkach. Poza tym ogólnie ciekawy.

WNOP (Więcej Niż Oszczędzanie Pieniędzy) - podkast Michała Szafrańskiego. Reklama zbyteczna.

Yes Was Podcast - jeden z moich ulubionych podkastów, z udziałem Pawła Orzecha i Wojtka Wiemana. Głównie poświęcony technologii (sprzęt Apple’a, bezpieczeństwo, gaming), ale ostatnio nabrał dodatkowych walorów. Paweł Orzech przeprowadził się do Londynu i w każdym odcinku dostarcza sporo ciekawostek na temat tamtejszego życia.

Poza tym, rok, a szczególnie jego końcówka, udana jeśli chodzi o "konsumpcję" innych treści: Netflix (ostatnio bardzo dobre i wciągające „Dogs of Berlin” i „Narcos Mexico”), kilka książek (tak wiem, wstyd mi, że tak mało), w tym: „Historia prywatna” - autobiografia Tomasza Lisa, „Państwo teoretyczne” Bartłomieja Sienkiewicza (po stokroć warto, przemyśleń i recept autora jest tu bez liku, z niektórymi nie sposób się nie zgodzić) czy wspomniany już wcześniej „Finansowy Ninja” Michała Szafrańskiego. 

Ta ostatnia pozycja godna polecenia dla wszystkich, którzy myślą o „systemowym” podreperowaniu swoich finansów. Czyli dla wszystkich. Ja ją czytałem z przerwami, wpisując co ważniejsze konkluzje jako zadania do aplikacji OmniFocus (w projekcie pt. „Finanse”). Staram się co jakiś czas zaglądać do tej listy, z myślą o wdrożeniu chociaż części z nich. Pozycja obowiązkowa, jeśli tylko podejdzie się do niej z odpowiednim dystansem. Autor przedstawia tam mnóstwo praktycznych recept dotyczących budowania stabilnej pozycji finansowej. Jednak chęć wdrożenia wszystkich z nich i to od razu jest zwyczajnie niemożliwa. Dlatego ja podchodzę do tego zestawu porad jak do źródła inspiracji, które, po lub bez żadnej modyfikacji, można by było zastosować.   

No i ten blog. Chociaż w 2018 r. nie należał do szczególnie płodnych, postaram się z Twoją pomocą podkręcić statystyki po 1 stycznia.  


Mam nadzieję, że częściowo zainspirowałem Cię do chwili refleksji nad mijającym rokiem i do odrobiny szaleństwa w postaci marzeń o 2019. Jeśli miejscami odniosłeś wrażenie, że staram się przedstawić tutaj tylko od tej lepszej strony, to jest ono w pełni uzasadnione. Krytykę pozostawiam Tobie.

Życzę Ci, aby 1 stycznia był granicą pozytywnych zmian w Twoim życiu, jeśli uważasz, że nie wszystko idzie po Twojej myśli. 


Komentarze