Stary rok, nowe zwyczaje

Ostatni wpis ukazał się prawie trzy miesiące temu. O ile więc na blogu nic się nie działo, o tyle poza nim naprawdę sporo. Podjąłem trochę działań, by mieć wszystko jeszcze bardziej „under control” niż do tej pory.

Ze swojej organizacji czasu nigdy nie jestem do końca zadowolony. Dlatego na bieżąco staram się poprawiać narzędzia, dzięki którym nawet w ciągu najcięższego dnia znajdę czas na swoje przyjemności, a obowiązki zawodowe realizowane będą w miarę na bieżąco.

Sen(s)

W tym półroczu diametralnie zmieniłem dotychczasowe zwyczaje -  bardzo wczesne wstawanie. Wstaję godzinę później (o 5:30), co w moim przypadku oznacza, że do spania nie kładę się „razem z kurami”. Od tego czasu wieczory stały się porą, którą mogę przeznaczyć (i przeważnie przeznaczam) chociażby na lekturę czy naukę. NIby niewielka zmiana, ale jednak korzyści dla mnie bardo odczuwalne. 

Zmiany pozytywnie odczuł również mój organizm. Wreszcie 6-godzinny sen nie należy już do rzadkości, a staje się standardem. Przy jego monitorowaniu rewelacyjnie sprawdza się Apple Watch. 

Nowe wyzwania

Od grudnia weekend ograniczy się u mnie do jednego wolnego dnia. Dobrze, że tylko przez dwa miesiące. Zdecydowałem się bowiem na podniesienie moich kwalifikacji i udział w kursie, który odbywa się w soboty. Wpłynie to z pewnością na ograniczenie czasu na inne aktywności. Trzeba będzie bardziej krytycznie do nich podchodzić i wybierać do realizacji tylko te najpilniejsze. 

Narzędzia po nowemu

Z pewnością w odnajdywaniu się w nowej rzeczywistości pomogą, tak jak do tej pory, aplikacje do zarządzania czasem. I tutaj nastąpiła zmiana. OmniFocus (kombajn GTD) i Fantastical (kalendarz) to teraz moje jedyne używane na stałe aplikacje. Ta pierwsza (zresztą ostatnio zaktualizowana na Maku do wersji 3, którą zakupiłem) sprawdza się genialnie w zarządzaniu zadaniami i projektami, dzięki drugiej panuję nad kalendarzem ze spotkaniami.

Komentarze